Zobacz również: Grill. Karaś z grilla - jak zrobić? Sposób przygotowania: 1. Ryby wypatroszyć i umyć. Porządnie natrzeć przyprawami, ziołami, skropić sokiem z cytryny o raz olejem. Odstawić na ok 2-3 godziny. Grillować bezpośrednio na ruszcie, tacce lub kratce do ryb ok 15 min z jednej i 15min z drugiej strony. Oczyść rybę z łusek, usuń wnętrzności i opłucz pod bieżącą wodą. Potem osusz i przygotuj nacięcia na bokach ryby. Wymieszaj oliwę z oliwek, sok z cytryny, czosnek, rozmaryn i tymianek w misce. Następnie wetrzyj marynatę na wierzch i we wnętrze ryby. Odstaw do lodówki i marynuj przez co najmniej 30 minut, a najlepiej przez Z rezultatów podawanych przez organizatora wynika, że Robert Karaś 38 km etapu pływackiego pokonał w czasie 9:41:40. 1800 km trasy rowerowej zajęło mu natomiast 68:58:43. Jurand Czabański zbliża się do 200 okrążenia , a Rafał Godzwon (154 okrążenia) wypracował już 17 okrążeń, czyli ok. 130 km przewagi nad czwartym Meksykaninem. Foto: Michał Stawowiak / Fokusmedia. Robert Karaś podczas FAME MMA 19 wrócił do oktagonu. Triathlonista po lutowej porażce z Filipem Marcinikiem tym razem w krakowskiej Tauron Arenie mierzył się z Jakubem Nowaczkiewiczem. 26-latek ma znakomity rekord we freak fightach. Nowaczkiewicz zaliczył trzy zwycięstwa w HighLeague, a pod koniec *WSPÓŁPRACA*carphunterspolska@o2.plbuchta194@gmail.com*WESPRZYJ KANAŁ*https://www.youtube.com/channel/UC0ToewZs0GzjmR0cV1J5VzQ/join*FACEBOOK*https://www.face Ostatni atak Zimy w mojej części Polski i zachciało mi się wypraw na lód , eh było fajnie Zapraszam na film z zimowego szaleństwa. WyOOqG. Dawid5588 zapytał(a) o 10:49 Czy można złapać karasia na stawie z pod lodu? Czy można złapać karasia na stawie z pod lodu? 0 ocen | na tak 0% 0 0 Odpowiedz Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 13:38 Karasie o tej porze roku i pod lodem wchodzą w stan wegetacji , zagrzebują się mule i nie żerują Tak że napewno nie złowisz 2 0 Raγas odpowiedział(a) o 20:23 raczej nie bo karaś w zime tak efektownie nie żeruje 0 0 wiki2469 odpowiedział(a) o 10:50 to zalezy... 0 1 Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub kalendarz brań szczupaka na spławik spining szczupak spinning bugu 2008 metody na leszcza karpi spławik wagler łowisko szczupak karaś leszcz przepisy jak złowić szczupaka szczupaka połów szczupaka na żywca lowisko okoń okoń na spining na dużego leszcza jak łowić szczupaka żywiec na szczupaka spinning porady szczupak na spining Powered by Wordpress | 2015 Znalezienie leszczy pod lodem z pozoru wydaje się łatwe. Naszpikowani teoretycznymi informacjami wędkarze zaczynają nęcić leszcze pod lodem w głębokich, a nawet w najgłębszych rejonach jeziora. Bo tak od lat się pisze we wszelkiego rodzaju poradnikach. Tam zimą są ogromne zbita stada leszczy i trafić zanętą i z przynętą w takie stado to można wyłowić ogromne ilości. A co w rzeczywistości się dzieje? Wielkie rozczarowanie, kiedy jeśli już się nawet trafi w okolice żerujących zimowych leszczy to kilka małych no może jeden większy i fajrant. Kolejny dzień na lodzie i zero brań, kolejny dzień dwa małe, a gdzie te stada? Wiele razy już pisałem o czytaniu z lodu i poznawaniu żerowisk ryb po bąblach pod lodem, ale to jest dobre kiedy lód jest przeźroczysty gorzej gdy przysypie go śnieg. Wtedy niestety trzeba się zdać na znajomość jeziora lub samemu sondować wybrany rejon. I zapewniam że znajdziemy żerowiska leszczy dość szybko jeżeli tylko będziemy mieli troszeczkę własnej praktycznej wiedzy o tym czym takie żerowiska mają się charakteryzować. Na pewno nie będzie to najgłębsza część jeziora, bo tam się zawsze gromadzą wszystkie ryby późną jesienią, a po zamarznięciu rozpływają się po całym zbiorniku. Leszcze mają troszeczkę inne zwyczaje. Po zamarznięciu jeziora wypływają na żerowanie na bardziej płaskie rejony dna ale nie za głębokie. Na jednym z moich jezior które ma około 700 ha najgłębsze miejsca to 22 m leszczowych żerowisk szukam na blatach na głębokości od 10 m do 12 m czyli tak jak latem. Ważne żeby już w środku zimy łowisko takie było dość znacznie daleko oddalone od końców spadów brzegowych czy górek. Całkiem podobnie jest na mniejszych kilkudziesięciu hektarowych głębokich rynnach. Tam też są miejsca gdzie są takie blaty równego dna na pewno nie tak duże i rozległe jak na wielkich jeziorach, ale wystarczające żeby połowić konkretne leszcze. Tu jednak trzeba zejść o kilka metrów głębiej czyli nawet do 15 m. Takie zasady panują w głębokich i czystych rynnach. Ale i jest oczywiście jeden zasadniczy warunek, że w każdym takim żerowisku leszczowym powinna występować warstwa mulistego dna. Zaraz ktoś powie, że to przecież normalka. Pewnie że to normalne, bo to typowe żerowiska leszczy. Ale, co się dzieje kiedy w ciągu dnia przestają żerować i to w nęconych od jakiegoś czasu łowiskach. Często przestają żerować i na kilka dni. W takich sytuacjach większość wędkarzy rezygnuje już z leszczy i szuka innych ryb pod lodem łatwiejszych do złowienia i dobrze. Ale ciągłe myśli jednak nie dają spokoju dlaczego przestały brać, czy je przekarmiłem, czy coś z pogodą jest nie tak, czy już w środku zimy jest tam pod lodem mało tlenu, bo przecież już zakładałem na haczyk samą ochotkę i nic. Przecież to zima i stada leszczy powinny tu być i to wielkie stada. Miesza się w głowie takich myśli aż się robi mętlik. Też wiele lat przerabiałem ten temat i kilka pierzchni utopiłem podczas szukania kolejnych stad i ich żerowisk po jeziorze. Zawsze rzecz jasna szukałem tam gdzie równo i mulisto, bo głębokości doskonale znałem na jakich leszcze w różnych okresach zimy żerują. Kiedyś przyszła mi pewna myśl do głowy o tym jak bywało latem czy jesienią, kiedy leszcze żerują, a gdzie są i co robią kiedy nie żerują. To mi nie przyszło do głowy zimą na lodzie, ciągle jednak byłem naszpikowany teorią że teraz pod lodem to są wielkie stada na zimowiskach i wystarczy w takie stado wpuścić zestaw i już jadę do góry z rybami. Przecież zimą jeszcze mniej i rzadziej żerują niż latem to pewne. Ale czy są to na pewno takie duże stada zimujących leszczy jak piszą w poradnikach. Czy może to wszystko tam pod lodem wygląda inaczej, może tych stad w takim wybranym przeze mnie żerowisku w ogóle nie ma. Może po prostu jak przystało na takie słabsze zimowe żerowanie one te leszcze po prostu tylko przypływają na żerowiska. Kocioł myśli dręczył mnie przez wiele lat. Bo jeżeli rozpływają się na żerowanie to na pewno nie są w wielkich stadach, bo jak biorą to złowię dziennie najwyżej kilka sztuk, no są dni że i kilkanaście. Ale muszą wtedy gdzieś być w tych stadach kiedy nie żerują wcale. I pewnie że są, teraz wiem, że leszcze zimą mają swoje ostoje gdzie przebywa tak dużo ryb, że aż trudno sobie wyobrazić. Dlatego często rybakom udaje się trafić podczas zimowych odłowów na taką ostoję leszczy i zagarnąć za jednym zamachem kilka ton tych ryb. Jedno już też wiem na pewno, że taka ostoja nigdy nie jest daleko od stałych żerowisk leszczy i nigdy od razu całe stado nie rusza na żer, bo przecież nie każda ryba nawet w sprzyjających warunkach pogodowych jest jednakowo głodna. I nie każda rusza na te same żerowisko. Takie ostoje różnią się trochę od żerowisk, bo wcale nie są muliste tylko ilaste lub nawet żwirowate. W dużym jeziorze takich ostoi jest co najmniej kilka jak nie kilkanaście. Całe szczęście że wędkarze nie zaglądają w takie miejsca, bo ci którzy znają jezioro nie łowią w takich rejonach, oni wiedzą że tam nie ma co szukać ani płoci ani okoni. Bo są to nietypowe rejony na głębokościach, gdzie właściwie nie żerują ryby może oprócz wielkich szczupaków. Osobiście już teraz też nie zaglądam w takie miejsca chociaż je doskonale znam. Szczególnie dla bezpieczeństwa ryb. Nigdy nie wiem kto mnie podpatrzy, czy to będzie uczciwy wędkarz czy pseudo wędkarz, a ci ostatni zrobili by rzeź pod lodem szarpakami, jak by wyczuli takie miejsca. Skłamałbym gdybym napisał, że nie próbowałem łowić w takich miejscach pewnie że próbowałem i to nie raz. I mimo, że to nie są żerowiska zimowych leszczy często brały tam jak oszalałe. Ale co dziwne żadne z tych które zabierałem po wypatroszeniu nie miały w ogóle w przewodzie pokarmowym mojej zanęty. A najlepiej brały na dwa czerwone i kilka ochotek na haczyku nr4 a nawet nr2, czyli na duże przynęty. W tych dniach kiedy w tych ostojach miałem sporadyczne brania od razu szedłem na miejsca nęcone na mulistym dnie gdzie leszcze mają swoje żerowiska i tu już łowiłem piękne leszcze z których aż ciekło moją zanętą. Są w jeziorach stada zimowe leszczy, które mają swoje ostoje z których to dopiero ruszają na żerowiska. Na pierwszym lodzie robią to często i jestem przekonany, że rozpływają się po jeziorze nawet pojedynczo. Łatwo to sprawdzić sumując złowione sztuki np. z tygodnia i czym są objedzone. W późniejszym okresie zimy te wypady leszczy na żerowiska są znacznie rzadsze dlatego i brań jest coraz mniej w zanęconych miejscach. Warto wtedy poszukać w innym rejonie jeziora podobnych miejsc (żerowisk) i już efekty powinny być lepsze. Często tak robię, bo znam leszcze i wiem że też nie lubią ciągle jednego rejonu jeziora mimo, że jest zanęcane instynktownie, ryby to ignorują i zaczynają szukać nowych żerowisk, to cwaniaki, ale holowanie takich ciemnozłotych łopat spod lodu na delikatną wędeczkę to przeżycie nie do porównania i warte poświęcenia. Szkoda tylko, że właśnie w książkach wędkarskich, poradnikach, czasopismach, czy filmach nic się nie mówi chociaż trochę o ichtiologii, to bardzo dużo by nauczyło wędkarzy o samych rybach, ale przede wszystkim o szacunku do ekosystemu, bo jak łatwo go zepsuć na wieki bezsensownymi teoriami… bodzio Zimowe łowy mogą być naprawdę udane. Ryby, takie jak leszcz, tylko trochę spowolniły żerowanie przez niską temperaturę i małą zawartością tlenu. Można je łowić tym skuteczniej, że łatwiej dotrzeć na ich żerowiska. Na leszcze pod lodem przynętę można im podać pod sam pysk. Leszcze pod lodem– jak je znaleźć? Leszcze lubią raczej płaskie dno z płytką warstwą żyznego mułu. Takie płaskie blaty znajdziemy za pierwszym, a jeszcze lepiej drugim spadem. Odpowiednia głębokość, w zależności od jeziora, będzie wahała się od 6 do 10, a czasem nawet 15 m. Leszcze lubią oddalone od brzegu głębiny, ale bez przesady. Zwykle nie będzie ich w najgłębszych rowach, bo ciężko tam o pokarm i tlen. W praktyce często najlepsze są miejsca o średniej głębokości (w głębokich zbiornikach, bo w płytkich, te najgłębsze). Przy przeźroczystym lodzie można się pokusić o spacer po tafli, by poszukać bąbli zamarzniętych w lodzie. Sznury bąbli mogą wskazywać ścieżki ryb, a place bąbli – ich skupiska (choć czasem jest to jedynie gaz z gnijących roślin). W poszukiwaniu stad leszczy pomocna może okazać się też echosonda, choć jej użycie wymaga wiercenia otworów w lodzie (nie działa przez lód). Zanęta na leszcze pod lodem Uważa się, że zimą należy nęcić skromnie. Zgodzę się z tym wtedy, gdy zima długo trzyma i ryby robią się ospałe. Ale na pierwszym i ostatnim lodzie oraz przy łagodnej zimie leszcze są naprawdę aktywne i lubią coś przekąsić. Przede wszystkim lubią zjeść tłusto, pokarm mięsny i do syta. Duże zimowe stado leszczy potrzebuje dużo karmy (zakładam, że łowimy w zbiorniku, gdzie takie leszcze są). Jeżeli mamy czas na kilkudniowe wstępne nęcenie, sypiemy każdorazowo nawet po kilka kilogramów zanęty (duże jezioro z dużą populacją leszcza). Nie mam tu na myśli zanęty sklepowej, tylko grubego towaru. Będą to białe robaki, castery, czerwone robaki, pellet rybny i wszelkie ziarna (dobrze ugotowane) oraz kasze. Do smaku doprawiam je mączką rybną lub mrożoną ochotką. W czasie łowienia donęcam kulkami z kaszy, mączki rybnej i robaków. Wystarczy od jednej do kilku kulek wielkości mandarynki. Pellet na leszcza Dynamic z oferty sklepu wędkarskiego Jeżeli łowisz w zbiorniku, gdzie zdecydowanie dominuje leszczowy drobiazg, lepiej jest użyć zanęty drobnej, dobrze pracującej, z dodatkiem dżokersa. Donęcamy wtedy małymi kulkami zanęty lub luźnym dżokersem. Dodatek do przynęt Traper Atomic z oferty sklepu wędkarskiego Atraktor zapachowy na leszcze Marlin Przynęta na leszcze pod lodem Kilka białych lub czerwonych robaków to danie dla grubego zwierza. Na mniejszą przynętę brań będzie więcej, ale ryby mniejsze (zwykle maluchy wyprzedzają stare wygi). Przy słabych braniach spróbuj pęczek ochotki. Sprzęt na leszcze pod lodem Mormyszka Na leszcza stosuje się płaskie modele przypominające guzik lub monetę. Kładzie się je nieruchomo na dnie na ugiętym kiwoku. Stosujemy żyłki 0,12-0,16 mm. Spławik To piękny sposób łowienia leszczy. Używamy klasycznego podlodowego zestawu, na żyłce 0,12-0,18 mm i haczyka nr 14 – 2 w zależności od przynęty. Gruntówka To rzadko stosowana metoda, ale skoro sprawdza się latem, to czemu nie użyć jej zimą? Stosujemy znacznie mniejszy ołów z krętlikiem niż do łowienia z rzutu, ale budowa zestawu jest podobna. Zimą wybieramy krótsze przypony, które lepiej zacinają mało ruchliwe ryby (10-15 cm). Łowienie spod lodu Mniejsze leszcze żerują często wymieszane z płocią i krąpiem. Pobierają pokarm z dna, a nawet kilkadziesiąt centymetrów nad nim. Dobrze reagują na smugę zanęty i podawaną luzem ochotkę zanętową. Duże leszcze są bardziej przyklejone do dna i czasem trzymają się skraju nęconego miejsca. Dlatego jedną wędkę zarzucam w nęcisko, a drugą na jego skraju. Brania potrafią być delikatne, więc trzeba być czujnym. Wybór momentu na zacięcie to już kwestia prób. Podpórka pod wędkę podlodową Rafał Pokusiński Odpowiedzi EKSPERTOrson odpowiedział(a) o 15:24 karaś w zimie jakby zasypia w sen i zakopuje się w musi żerować ale nie robi tego tak efektownie jak leszcz i żeby złapać karasia w zimie (nie mówię o szarpaniu błystką:P) trzeba mieć niezłego farta i trafić na ich zimowisko Raγas odpowiedział(a) o 20:22 jak będziesz miał szczęście przyr99 odpowiedział(a) o 21:07 Donczel odpowiedział(a) o 21:32 a ja jutro jadę na taką zasiadkę i jak coś to wszystko zamelduję ... Uważasz, że ktoś się myli? lub

karaś z pod lodu